Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki
Fundacja "Myśląc Ojczyzna - Im. Ks. Infułata Ireneusza Skubisia"

Carl A. Anderson: Polska, nadzieja dla Europy

Utworzono dnia 09.11.2018

Przemówienie Carla A. Andersona Najwyższego Rycerza, Rycerzy Kolumba wygłoszone w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej

18 października 2018 r

Szanowni Panowie premierzy Pan Mateusz Morawiecki, Pan Wiktor Orban, jego Eminencjo Gerhard Kardynał Muller i innych wybitnych goście; jest to zaszczyt uczestniczyć w tej konferencji z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i 40. rocznicy wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową.

Dziękuję za możliwość przedstawienia refleksji na temat "Polska, nadzieja dla Europy" w kontekście re-ewangelizacji Europy. I dziękuję za inicjatywę tej konferencji, w tym miejscu.

W 2005 r., po konsultacji ze św. Janem Pawłem II, Rycerze Kolumba rozpoczęli działalność w Polsce nie tylko dlatego, że wielu Amerykanów Polskiego pochodzenia są Rycerzami Kolumba, ale także ze względu na znaczenie, jakie Polska ma dla odnowy chrześcijaństwa w naszych czasach.

Przyjeżdżając do Polski naszym punktem odniesienia była adhortacja apostolska św. Jana Pawła II, Ecclesia in Europa. Ten dokument, być może bardziej niż jakikolwiek inny, określa wyraźne zasady, aby odwrócić to, co Jan Paweł II opisał jako "cichą apostazję" Europy (nr 9).

Pozostaje on pewną mapą drogową dla ponownej ewangelizacji Europy.

Przygotowując to, co powiedziałbym dziś, przeczytałem ponownie, co Jan Paweł II powiedział do Amerykanów Polonii w 1987 roku. Mówił o zadaniu, jakie stoi przed "Polonią" w ramach "różnorodności narodów, ras i kultur", które tworzą Amerykę . Powiedział Amerykanom polskiego pochodzenia, że ich wkład do społeczeństwa amerykańskiego najlepiej przysłuży się temu, jak zachowali swoją polską tożsamość. Mówił o potrzebie dalszego "wzrostu świadomości i dojrzałości w samej Polonii".

Zaproponował tę radę: "im więcej jest się świadomym swojej tożsamości, swej duchowości, swojej historii i kultury chrześcijańskiej, z której się wyrasta, tym bardziej można służyć swojemu krajowi (i) móc bardziej przyczyniać się do wspólnego dobra "(19 września 1987 r.).

Św. Jan Paweł II odmówił przyjęcia twierdzenia, że integracja ze społeczeństwem powinna być kupowana za cenę wyrzeczenia się tożsamości.

Podobny wątek podjął w Organizacji Narodów Zjednoczonych w 1995 roku.

Tam mówił o nacjonalizmie i "zasadniczej różnicy między niezdrową formą nacjonalizmu, która uczy pogardy dla innych narodów lub kultur, a patriotyzmem, który jest właściwą miłością do własnego kraju".

Ale tak jak istnieją ograniczenia nacjonalizmu, istnieją również ograniczenia dotyczące narodów działających we wspólnocie.

 

"Nikt - ani państwo, ani inny naród, ani organizacja międzynarodowa - stwierdział - nigdy nie usprawiedliwia się twierdzeniem, że pojedynczy naród nie jest godzien istnienia".

"Każdy naród" - powiedział - "zasługuje na prawo do własnej ... kultury, poprzez którą lud wyraża i promuje ... swoją podstawową duchową" suwerenność "."

I każdy naród ma prawo "kształtować swoje życie zgodnie z własnymi tradycjami".

Dziś jego przemówienie do Organizacji Narodów Zjednoczonych z 1995 roku jest pamiętane przede wszystkim z powodu jego sugestii, że organizacja wznosi się ponad samą instytucję administracyjną "i zamiast tego staje się" rodziną narodów ".

Ale to, co nie jest dobrze zapamiętane, to warunek, który, jak powiedział, jest konieczny do tego, aby nastąpiła ta transformacja. Powiedział, że musi istnieć "centrum moralne" odzwierciedlające wzajemne zaufanie, wsparcie i szacunek. I że musi szanować "duchowy wymiar ludzkiego doświadczenia" - ignorować to, co mogłoby zaszkodzić sprawie wolności.

Jeśli zastosujemy kryteria św. Jana Pawła II do dzisiejszej sytuacji w Europie, to czy nie znajdziemy podobnych wyzwań?

W jaki sposób możemy powiedzieć, że w Europie istnieje "ośrodek moralny"? I w jaki sposób powiedzielibyśmy, że Europa chroni "duchowy wymiar ludzkiego doświadczenia?"

Gdy obchodzimy czterdziestą rocznicę wyboru św. Jana Pawła II, z pewnością przypominamy sobie słowa z jego pierwszej homilii: "Nie lękajcie się. Otwórzcie szeroko drzwi Chrystusowi. Jego zbawcza siła otwiera granice państw, systemów gospodarczych i politycznych, rozległe obszary kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie bójcie się. Tylko Chrystus wie, "co jest w człowieku". On sam to wie "(22 października 1978 r.).

Wielu z nas, którzy słyszeli te słowa tego dnia, spoglądało na Wschód. Mieliśmy nadzieję, że nowy papież przemówi bezpośrednio do osób żyjących za żelazną kurtyną.

Dziesięć lat wcześniej, na V Zjeździe PZPR, Leonid Breżniew oświadczył, że nie będą tolerowane wyzwania dla radzieckiej hegemonii w Układzie Warszawskim - i jeśli to konieczne, zostałoby to stłumione siłą, jak to zrobili Sowieci podczas Praskiej Wiosny.

Gdy Stany Zjednoczone skupiły się na pogarszającej się wojnie w Wietnamie, wydawało się, że tak zwana Doktryna Breżniewa pozostanie niezakwestionowana.

Jednak dopiero trzy lata po wyborze Jana Pawła II doktryna została zakwestionowana podczas polskiego kryzysu lat 1980-1981 i ostatecznie została odrzucona w 1989 r., gdy Solidarność pokonała tę samą PZPR, do której Breżniew ł przemawiał 20 lat wcześniej.

Z perspektywy czterech dziesięcioleci można powiedzieć, że św. Jan Paweł II w pierwszym dniu swego pontyfikatu ogłosił własną "doktrynę".

 

Ponieważ Breżniew starał się zamknąć drzwi przed wpływami zewnętrznymi, Jan Paweł II starał się otworzyć je na Ewangelię - zapoczątkowując w ten sposób nową erę misyjnego apostolstwa - epokę, którą osobiście poprowadziłby w 104 podróżach do krajów na całym świecie.

W 1978 roku nikt nie mógł spodziewać się cudu z 1989 roku i tego, co nastąpi.

Dziś jego słowa wzywają nas do spojrzenia na zachód.

Siedemdziesiąt lat temu brytyjski historyk Christopher Dawson napisał: "Mamy do czynienia z duchowym konfliktem najostrzejszego rodzaju, rodzajem społecznej schizofrenii, która dzieli duszę społeczeństwa (gdzie) wiara religijna nie ma wpływu na ludzkie życie . Konieczny jest - mówił - powrót do jedności - duchowej integracji kultury - jeśli ludzkość ma przetrwać "(Religia i kultura, str. 217).

Przestrzegł, że kiedy "istniejąca synteza religii i kultury jest dyskredytowana, dynamiczne siły religii są ... postrzegane jako martwy ciężar pustych form i przesądów, które miażdżą ludzkiego ducha" (ibid.).

W niektórych krajach Europy proces ten prawie nastąpił.

Inaczej mówiąc, jest to kontynuacja tego, co francuski filozof Paul Ricoeur nazwał "hermeneutyką podejrzeń".

Opisał intelektualnych przodków świeckej kultury Europy: Marksa, Nietzschego i Freuda jako "Mistrzów Podejrzenia" za sposób, w jaki poddawani wystawili chrześcijaństwo na próbę (Freud i Philosophy, s. 32).

Jeśli religia, a zwłaszcza chrześcijaństwo, jest postrzegana jako opium ludu, jak to opisał Marks lub produkt mentalności niewolniczej, jak twierdzi Nietzsche lub jako wynik choroby psychicznej według Freuda, to chrześcijaństwo staje się czymś więcej niż "martwym ciężarem pustych form. "

Chrześcijaństwo staje się czymś znacznie bardziej niebezpiecznym - zagraża korzystaniu z wolności, dążeniu do szczęścia i rozkwitu człowieka.

Ta wewnętrzna dynamika współczesnego ateizmu dąży nie tylko do ograniczenia roli chrześcijaństwa w społeczeństwie, ale do marginalizacji chrześcijaństwa, dopóki ostatecznie nie zniknie.

"Schizofrenia społeczna", o której pisał Dawson, jest już rozstrzygnięta w dużej części Europy przez odrzucenie chrześcijaństwa.

Pytanie do Polski brzmi, czy w Europie pozostanie miejsce dla "duchowej suwerenności" Polski i tradycji religijnych.

W homilii z 1979 r. Podczas Mszy świętej na Placu Zwycięstwa św. Jan Paweł II powiedział: "Bez Chrystusa nie jest możliwe zrozumienie historii narodu polskiego".

Ale czy to samo powiemy o przyszłości Polski?

Papież Benedykt XVI przypomniał nam, że chrześcijaństwo rozwija się nie poprzez narzucanie, ale przez przyciąganie. Ci, których życie zmieniło się wiarą, żyją inaczej - a ludzie powinni dostrzegać różnicę.

Przez dwa tysiące lat była to atrakcyjność chrześcijaństwa.

W 1882 r. Frederick Nietzsche napisał słynną frazę "Bóg umarł".

W tym samym roku młody proboszcz z USA założył Rycerzy Kolumba w podziemiach swojego kościoła.

Często myślałem, że to odpowiednie, aby proboszcz odpowiadał w ten sposób Nietzschemu. Nie napisał książki. Zamiast tego, otworzył drogę milionom ludzi do wykazania, że chrześcijaństwo odmieniło ich życie, wyrażając chrześcijańskie cnoty miłości, jedności i braterstwa.

Polska może dać Europie nową nadzieję, jeśli Polska będzie nadal zdeterminowana bronić swojej duchowej suwerenności. W przeszłości ta suwerenność została utrzymana przy ogromnym trudzie.

W ‘Dziadach’ Adam Mickiewicz pisze: "Od pół wieku Polska jest miejscem nieustającego, nieubłaganego, bezlitosnego okrucieństwa z rąk tyranów, którzy ją uciskają, i tak nie do podrobienia oddania i wytrwałości ze strony Jej cierpienia, ludy, tak jak świat, nie widziały od czasów prześladowania chrześcijan "(str.171).

To, co zrobiło na mnie wrażenie w tym fragmencie, to fakt, że to co można go było napisać o wielu sytuacjach w Polsce w XX wieku, zostało napisane przez Mickiewicza w 1832 roku.

Odnosząc się do kwestii przyszłości Kościoła, kardynał Joseph Ratzinger napisał: "To, czego naprawdę potrzebujemy, to ludzie, którzy są wewnętrznie pełni chrześcijaństwa" (Salt of the Earth, str. 269).

Można powiedzieć, że historia Polski jest historią narodu "wewnętrznie przepełnionego chrześcijaństwem"

W swoim przemówieniu do Polonii, św. Jan Paweł II zacytował Stanisława Wyspiańskiego: "W kraju jest tyle sił .... Spraw, abyśmy poczuli siłę "(Wyzwolenie).

Mocne strony, w których mężczyźni i kobiety przeżywają swoje życie, nie mogą zostać narzucone z zewnątrz, ale mogą zostać zniszczone z zewnątrz.

W przyszłym miesiącu będziemy obchodzić 100-lecie niepodległości Polski. Niech będzie to również czas na refleksję nad duchową suwerenności ą Polski.

Jeśli to zrobimy, możemy zobaczyć przyszłość Europy, która w coraz większym stopniu będzie kształtowana przez Polskę przyszłości.

Następnie z Janem Pawłem II możemy powiedzieć: "Spraw, abyśmy poczuli siłę".

Dziękujemy.

ZAŁĄCZNIKI:

Kalendarz

Rok wcześniej Miesiąc wcześniej
Kwiecień 2024
Miesiąc później Rok później
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nie
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5

Imieniny

Licznik odwiedzin:

W tym tygodniu: 25

W poprzednim tygodniu: 46

W tym miesiącu: 146

W poprzednim miesiącu: 212

Wszystkich: 26980

Zegar